Szlifowanie. Im dokładniej wykonamy ten proces, tym bardziej wyostrzymy detale, którymi później nacieszymy oczy. Na którym etapie procesu renowacji mebli przechodzimy do szlifowania? Zerknij do artykułu. 

Szlifowanie mebli – moja opinia

Kilkukrotnie wyrażałem już swoją ideę unikania szlifowania w odnawianiu mebla, przede wszystkim ze względu na niepowtarzalny, niepodrabialny urok patyny, stanowiącej o wartości przedmiotu. Jest to jednak sytuacja idealna, a arsenał w postaci umiejętności i narzędzi służących szlifowaniu jest częścią naszego warsztatu.

Nie pamiętam, czy ja sam wymyśliłem takie porównanie, czy też użył go ktoś udzielający mi mądrych rad, ale lubię je przywoływać – szlifowanie jest jak czyszczenie zabrudzonej, zaniedbanej szyby w ramie pokrywającej przepiękny obraz. Im dokładniej to zrobimy, nie pozostawiając żadnych śladów, tym bardziej będzie cieszył nasze oko obraz rysunku drewna.

Szlifowanie mebli w procesie renowacji – kiedy jest konieczne?

W renowacji konieczność szlifowania pojawia się w momencie uzupełniania brakujących fragmentów i ujednolicania ich z pozostałą częścią. I tutaj nie ma skrótów. Można oczywiście użyć szlifierek, o ile wiemy jak nimi nie narobić nieodwracalnych szkód, ale to jedyne ułatwienie. Powierzchnia musi być wyszlifowana kilkoma, coraz większymi gradacjami papieru ściernego, musi być po drodze „wodowana” i bez dobrego oświetlenia dowiemy się o błędach dopiero w momencie wykańczania czy to olejem, woskiem, lakierem, czy politurą.

Szlifowanie mebli – z jakich produktów korzystać?

Od lat stosuję do szlifowania siatki ścierne renomowanej firmy. Drogie, ale dają mi gwarancję stabilności ziarna. Są o wiele bardziej efektywne w użyciu od papierów ściernych. Główną zasadą jednak w doborze materiałów ściernych jest niestety cena. Jest kilka firm, które gwarantują stabilność oferowanych produktów, tzn., że w papierze o gradacji 150, nie pojawi się grubsze ziarno, które popsuje nam całą robotę oraz, jak już raz zdecydujemy się na tę firmę, to ta przykładowa 150 będzie zawsze taka sama.

Używanie sprawdzonych i markowych produktów, oraz niepomijanie kolejnych etapów daje mi też swobodę w szlifowaniu w poprzek włókien drewna. W skrócie, każda, następująca po sobie gradacja usuwa rysy poprzedniej, a dwie ostatnie nie pozostawiają już żadnych, widocznych rys.

Tak mnie uczono i od lat, w dobrym oświetleniu, po kolei szlifuję papierami o gradacji: 80, 120,150-wodowanie, 180, 240. Pominięcie któregoś z etapów skutkuje różnymi niedoskonałościami w fazie wykańczania mebla i najczęściej koniecznością powrotu, jeśli to możliwe, do fazy szlifowania. I moim zdaniem nie ma tu znaczenia sposób wykończenia. Czy olej, czy politura mają na celu ukazanie piękna rysunku drewna, nawet jeśli jest on najprostszy.

Co jest najważniejsze w procesie szlifowania mebli?

Ucząc się szlifowania, skupiłbym się nie na sile z jaką szlifujemy, a na wyczuciu, jak bez zbytniego nacisku ziarno daje sobie radę z materiałem oraz na zrozumieniu procesu w całości. Procesu, który krok po kroku prowadzi do odsłanianiu obrazu.

Zapraszam do moich prac po meble „z duszą”.